|
Arabika |
|
Administrator
Dołączył: 26 Cze 2008 Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Sob 21:53, 25 Kwi 2009
|
|
Koń: Arianin
Trener: Arabika
Rodzaj treningu: Ujeżdżeniowy
Klasa/wysokość: P z początkami N
Czas trwania: 1,5 h
Cel: Wprowadzić elementy klasy N, przygotowujące do startów w tej klasie.
Dzisiaj poszłam po Arianina do stajni. Powitał mnie miłym rżeniem, więc poszłam od razu do niego, żeby się z nim przywitać. Dałam mu jabłuszko i poszłam po jego sprzęt. Kiedy wróciłam, wyczyściłam go porządnie, co było dosyć skomplikowane, biorąc pod uwagę, że stał akurat na tym pastwisku, gdzie była jedna jedyna kałuża, a on, jako że jest ciepło, postanowił się wykąpać.. ;] Kiedy uporałam się z jego sierścią, kopytami, grzywą i ogonem, ubrałam go w rzeczy ujeżdżeniowe i poszliśmy sobie na czworobok.
Na czworoboku podciągnęłam mu jeszcze trochę, ale nie do końca, popręg i wsiadłam na niego. Dałam mu sygnał do stępa, a ja w tym czasie założyłam sobie okulary przeciwsłoneczne i rozebrałam się do bluzki na naramkach, ponieważ dzisiaj było bardzo gorąco. Dałam mu jeszcze jakieś dziesięć minut luzu. U niego jest tak, że jak da mu się trochę czasu na przygotowanie psychiczne przed jazdą, to potem może pracować intensywnie przez dwie godziny i zakapuje około 70% z tego, a jak w ogóle nie da mu się czasu i zacznie się pracować od samego początku, to w zasadzie nie zrobi się nic. Tak więc, kiedy wyczułam, że jest już gotowy, aby zacząć trening, zaczęłam go zbierać i pogoniłam do żywszego stępa. Na początek porobiliśmy trochę wolt i wężyków. Po kilkunastu minutach stępa zakłusowaliśmy i w kłusie porobiliśmy parę przejść między chodami, a potem też trochę wolt i półwolt. Kiedy stwierdziłam, że ogier już się rozluźnił i jest elastyczny, oraz przepuszczalny, zaczęliśmy ćwiczyć/przypominać sobie elementy z klasy N.
Wjechaliśmy na długą ścianę i na niej zrobiliśmy łopatkę do wewnątrz. Nigdy wcześniej tego nie robiliśmy, tak więc ogier na początku się gubił i plątał, ale po kilku powtórzeniach załapał o co chodzi. Na drugą nogę także. Nie mówię, że od razu było genialnie, ale już wiedział o co chodzi. Dla urozmaicenia poćwiczyliśmy przez chwilę przejścia między chodami typu stęp-galop i na odwrót. Tutaj było ładnie, bo tłuczemy to już jakiś czas. Potem zrobiliśmy parę serpentyn, ogierzasty ładnie się wyginał, muszę go pochwalić, bo dawno nie był aż tak rozluźniony, dzisiaj miał dobry dzień. Pogłaskałam go i poćwiczyliśmy chody zebrane. Kłus ładnie nam wyszedł, galop również. Pogłaskałam go i zagalopowaliśmy ze stępa i zrobiliśmy koło w prawo. Po przecięciu środkowej linii oddałam mu wewnętrzną wodzę, utrzymywałam jedynie kontakt na zewnętrznej. Pilnowałam go w łydkach, żeby robił koło, a on nawet ładnie sam z siebie się wyginał. Pogłaskałam go i przeszliśmy do kłusa. Jeszcze trochę popracowaliśmy na tych łopatkach, było już nawet lepiej. Mieliśmy taką przewagę, że już dawno przerobiliśmy razem wszystkie siedem gier, co jest pomocne w zginaniu konia. Pogłaskałam go i stwierdziłam, że na dzisiaj wystarczy.
Występowałam go porządnie na luźnej wodzy, po czym poszliśmy do stajni. W stajni rozebrałam go i wyczyściłam porządnie, po czym wpuściłam go do boksu, odniosłam sprzęt i poszłam do siebie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|