|
Arabika |
|
Administrator
Dołączył: 26 Cze 2008 Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Sob 22:08, 25 Kwi 2009
|
|
Koń: Magic Siwa
Trener: Kopyciak
Rodzaj treningu: Skokowy
Klasa: L
Stanęłam na placu przed stajnią, czekając na pierwszego klienta, mianowicie klacz arabska Magic Siwa Arabiki. Wyprowadziłam ją z koniowiozu i przywiązałam klacz by zacząć ją ubierać. Tutaj konie przyjeżdżają już czyste, nikt nią ma czasu się z nimi bawić. Ubrałam ją w sprzęt, który przywiózł koniowiozu. Dopięłam popręg i weszła z nią na halę, przecież na dworze było ciemno.
Przeszkody były ustawione [okser 60 cm. , stacjonata 100 cm. o koperta 80 cm.]. Zapalił światło, klacz wystraszyła się i zrobiła kilka kroków w tył. Zignorowałam to i dopasowałam sobie strzemiona do mojej wysokości. Wsiadłam za pierwszym razem i pozbierałam się. Dałam delikatnej łydki do stępa. Nakierowałam klacz na ślad i zebrałam wodze. Na początku klacz nie chciała się zganaszować, ale po kilku zwrotach i pracy dosiadem ładnie się zebrała. Jej szyja tworzyła idealny łuk. Trzymałam ją mocno by szła równym tempem. Zrobiłam pół woltę i z powrotem na ślad. Dodałam łydki po 15 minutach stępa.
Kłus był zebrany, nieco machała łbem, ale rozmawiał z nią wewnętrzną wodzą, co ją uspokoiło. Anglezowałam, kłus był szybki i elegancki. Usiadłam w siodło a klacz zwolniła automatycznie, zrobiłam pół wolty. Dodałam delikatnie wewnętrznej łydki, pilnującej tempa, i anglezowałam. Odchyliłam się siadając w siodło i lekko ciągnąc za wodze. Klacz ruszyła żwawym stępem. Cały czas była ładnie zebrana. Uszy kierowała na mnie. Ale co to? Nagle uszy skierowane zostały na ziemię, od razu zwrot, uszy i uwaga klaczy znów skupiła się na mnie. Stęp był energiczny. Zrobiłam woltę kierując tylko kością kulszową i łydkami. Następnie pół wolty.
Dałam łydkę do kłusa, siedziała w siodła, więc klacz kłusowała wolno. Skierowałam ją na kawaletti. Dodałam łydki wykonała pół siad. Nogi podnosiła wysoko, nie puknęła ani jednej belki. Po tym usiadłam w siodło i na śladzie dałam sygnał wewnętrzną łydką, klacz zagalopowała. Była zebrane a galop był wolny. Nakierowałam klacz na pojedynczą belkę. Wzięła to jako jedno foule, nawet nie wiem czy zauważyła leżąca na ziemi belkę.
Następnie skręciłam w stronę koperty. Klacz bardzo przyspieszyła co wcale mi się nie spodobało. Więc usiadłam w siodło, momentalnie zwolniła. Wybiła się mocno i z dużym zapasem. Pochwaliłam ją i skręciłam na ślad. Klacz bryknęła energicznie, siedziała niewzruszona i spokojna. Najechałam w stronę oksera. Tym razem siedziałam mocno w siodle, wiedziałam, że będzie chciała się rozpędzić. Więc tym razem jechała wolnym galopem. Odbiła się tuż przed wskazówką. Baskilowa równiutko a ja oddałam jej wodzę nad przeszkodą.
Pogłaskałam ją gdy wylądowała i zwolniła do stępa. Wjechałam na duże i koło i jechałyśmy wolnym stępem, był on jednak cały czas zebrany. Wykonała pół wolty a następnie slalom. Dodałam łydki do galopu. Zagalopowała od razu i wolno. Najechałam na kopertę. Tym razem galopowała bardzo wolno, ale dała radę przeskoczyć.
Dodałam łydkę i nakierowałam ją na stacjonatę. Klacz lekko przyśpieszyła, ale za moją winę, Odbiła się bardzo mocno, piasek się rozsypał obok kopyt. Baskilowała idealnie, nie zawahała się ani chwilkę i równo opadła. Pogłaskałam ją. Oddałam wodzę w stępie, wyciągnęła szyję nisko i szła leniwie. Po 15 minutach zjechałyśmy z hali. Rozebrałam ją i wyczyściłam. Arabika "zapakowała" klacz do koniowiozu i odjechała. Ja wróciłam do swojego domku obok.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|